Autor: dorota
Dlaczego fanpejdż nie wychodzi?
Opublikowano: 26-04-2020
Co nam przeszkadza w stworzeniu fajnej strony firmowej?
Dlaczego fanpejdż nie wychodzi? Prawie codziennie otrzymuję po kilka zaproszeń do „polubienia” kolejnych fanpejdży. Najczęściej są to nowe strony. Wchodzę, patrzę, mają np. po 100 „lajków”. Po roku sprawdzam: mają 120 a ostatni wpis jest sprzed sześciu miesięcy. Dlaczego nie mamy w sobie tyle „poweru”, samozaparcia, motywacji i czegoś tam jeszcze, by stworzyć naprawdę interesujący blog / stronę firmową?
Można powiedzieć: bo brak czasu, bo biznes nie wychodzi, bo nie mam pomysłu na wpisy, bo pisałam kiedyś więcej, ale Facebook dawał mi małe zasięgi i pod wpisem mało kto lajkował. Tak, to wszystko może być prawda i stanowić istotny powód niepowodzenia. Powód… No właśnie, czy to jest dobre słowo? Moim zdaniem to nie powód a tylko rezultat. Powód leży gdzie indziej.
Zanim napiszę gdzie, moja refleksja druga poniżej:

Często dostaję zapytania od potencjalnych klientów brzmiące tak: chcę założyć fanpejdż i budować swoją markę osobistą, czy może mi Pani pomóc? Z reguly odpowiadam wtedy, że zbudować markę mogę pomóc, ale nie będziemy zaczynać od fanpejdża. W tym się kryje odpowiedź na pytanie „dlaczego fanpejdż mi nie wychodzi”.
Od czego zacząć pracę nad fanpejdżem?
Zaczynamy od porządnego przemyślenia, jaka ta nasza marka ma być, wraz z całym arsenałem cech oraz działań, które będą je odzwierciedlać. Gdy jedna z eksponowanych cech marki ma być np. empatia, najpierw przełóżmy to na konkretne działanie. Potem jeszcze przemyślmy / zastanówmy się / nauczmy się, jak o tym opowiadać, komu i gdzie. Może się okazać że, patrząc z tego puktu widzenia, fanpejdż wcale nam niepotrzebny. Lub odwrotnie – byłby dla naszych potrzeb skomunikowania sie z odbiorcami / czytelnikami idealny i warto poznać wszystkie jego możliwości. Funkcjonalności, które wesprą nasz przekaz by trafił tam, gdzie trzeba, tj. do osób zainteresowanych.
Wiedząc więc, dlaczego to chcę zrobić i co za pomocą tego osiągnąć, do kogo dotrzeć i z czym, dużo łatwiej nam o motywację, która będzie na tyle silna, konkretna, by wesprzeć nas w osiągnięciu celu.
Natomiast podejście typu:
„Cześć, co słychać?”
„A wiesz, własną działalność założyłem”
„O! To gratuluję, a masz już stronę na Facebooku?”
„Kurczę, jeszcze nie mam, muszę założyć”
– takie podejście zdecydowanie odradzam. Bo martwy fanpejdż z kilkoma fanami zalegający latami na FB dobrej marki nie buduje. Przeciwnie.
Zdjęcie: ijmaki, pixabay.com

Dorota Anna Wróblewska – specjalistka public relations, stworzyła brand Mentor Marki. Pionierka mentoringu marki osobistej w biznesie, przeznaczonego dla osób pracujących na własne nazwisko, budujących „personal brand”.
Zobacz podobne wpisy
- Od czego należy zacząć budowę marki osobistej w biznesie? Czytaj więcej
- Jak pracować nad marką, gdy właśnie otwieram biznes? Czytaj więcej
- Jak zacząć się promować w internecie? Pytania na start… Czytaj więcej
- Kto mi powie, jak mam promować swoją markę? Czytaj więcej
- Prawdziwa (?) marka w Internecie Czytaj więcej
Jak pracować nad marką, gdy właśnie otwieram biznes?
Opublikowano: 13-10-2017
Jak pracować nad marką? Kilka wytycznych dla początkujących
„Właśnie otwieram małą firmę usługową. Jakieś wytyczne na start, jeśli chodzi o budowanie marki?” – pyta mnie w mailu Pani D. Pytanie „od czego zacząć”, jest tu na wagę złota, a liczba kwestii do ogarnięcia równa się zapewne tyle, co jego liczba atomowa.
Upewnij się…
Czy na pewno jest zapotrzebowanie w okolicy / regionie itp. na Twoje usługi i jak duża to może być grupa klientów. Czego mogą oczekiwać od firmy z Twojej branży i czy możliwe jest podzielenie ich na grupy, np. pod kątem specyficznych wymagań lub zakresu usług. Czy uderzysz od razu z ofertą do nich wszystkich, czy skupisz się na początku na jednej wybranej.
Jeśli masz jeden rodzaj usług, markę buduj na cechach tej jednej usługi, jeśli jest ich kilka, lepiej będzie gdy skupisz się na promocji nazwy Twojej firmy lub oznaczysz całą grupę usług jedną zbiorczą marką, najlepiej o charakterystycznym brzmieniu.
Czy znasz odpowiedź…
Czy znasz odpowiedź na pytanie, czym kierują się klienci przy wyborze usługodawcy? A jakie preferują modele współpracy? W czym mogliby widzieć korzyść, jeśli chodzi o skorzystanie z Twojej oferty? Jeśli tak, jesli to wiesz, to…
Czy przemyślałeś…
Jaka jest różnica między tym, czego będzie dostarczał Twój biznes a ofertą konkurencji? Czy przemyślałeś i wprowadziłeś do oferty elementy, które nie tylko odróżniają Cię od niej, ale także są unikalne i charakterystyczne tylko dla Ciebie? Już na starcie, gdy wiesz, jaki rodzaj usług chcesz dostarczać klientom, pomyśl o wyróżnikach tego biznesu. Jeśli chcesz budować mocną markę własną, szukaj tych wartości i przekładaj je na relacje z klientem. Ale może to być też niebanalny sposób sprzedaży lub promocji. A skoro masz to przemyślane to…
Już wiesz…
Jaka jest wartość dodana, którą oferuje właśnie Twoj biznes, w porównaniu z innymi firmami na rynku. Taki drogowskaz dla klienta, po którym swobodnie trafi do Ciebie, bo będzie tę wartość znał, czuł i rozumiał. I pozwoli mu ona na podjęcie (szybkiej) decyzji o wykupieniu kolejnej usługi u Ciebie. By tak się stało…
Opracuj…
Precyzyjnie swoją ofertę usługową, ceny i sposób sprzedaży. Gdy będziesz to miał „obcykane” zostaje Ci już ostatnia rzecz…
Promocja
Zanim stworzysz stronę internetową, ulotki itp…. Skup się na tym, by Twoje logo, hasło (wymyśl, jeśli go nie masz, bo jest naprawdę potrzebne) i sposób, w jaki opowiadasz o firmie, przedstawiasz swoją działalność były jak najbardziej przemyślane i spójne ze sobą. Dopiero w kolejnym etapie do wybrania są narzędzia promocyjne. Dzięki którym trafisz do klienta i skłonisz do współpracy. Jeśli faktycznie zobaczy w niej wartość…
Wróci z kolejnym zleceniem!
Siłą rzeczy to tylko skrótowe ujęcie tematu.
Jak pracować nad marką? Pytania? Wytyczne na start, jak zbudować markę firmy.
I na koniec prośba… Jeśli podoba Ci się ten post lub uważasz, że może być istotny dla innych, proszę udostępnij, skomentuj, zalajkuj… Dziękuję 🙂
Twój Mentor Marki
Zdjęcie: pixabay.com
Przeczytaj także: Identyfikacja wizualna w jednoosobowej działalności gospodarczej…

Dorota Anna Wróblewska – specjalistka public relations, stworzyła brand Mentor Marki. Pionierka mentoringu marki osobistej w biznesie, przeznaczonego dla osób pracujących na własne nazwisko, budujących „personal brand”.
Zobacz podobne wpisy
- Dlaczego wartości są niezbędne przy budowie marki? Czytaj więcej
- Na co wydać ostatniego dolara radzi Bill Gates… Czytaj więcej
- Gdy klient nas nie poleca dalej… A chcemy być postrzegani jako marka… Czytaj więcej
- Jak zacząć się promować w internecie? Pytania na start… Czytaj więcej
- Feedback od klienta a marka mojego biznesu Czytaj więcej
Gdy klient nas nie poleca dalej… A chcemy być postrzegani jako marka…
Opublikowano: 20-09-2017
Bywa, że przedmiot zlecenia, które wykonaliśmy dla Klienta, wyszedł nam wyjątkowo pięknie…
Jest duma. Z małego cudeńka, które wolelibyśmy pokazać całemu światu a zawiśnie na ścianie, szyi lub w biurze klienta i nikt nie będzie wiedział, że to nasze. Klient odbiera, płaci, dziękuje, mówi, że piękne i… odchodzi by więcej nie wrócić. I nie poleca innym. Brzmi znajomo? Zmora wszystkich tych, którzy żyją z pracy wykonywanej osobiście i na swoje nazwisko.
Może być też tak, że kupuje coś jeszcze, ale nadal nie poleca i nie chwali się „cudeńkiem” przed znajomymi. Lub też bywa, że poleca, ale sam nie kupuje więcej. Pan O. zapytał, jak to z tą kwestią jest, w kontekście naszego pragnienia by klient widział w nas „markę”? Rozpatrzmy to więc w kilku pytaniach.
Co zrobić, gdy klient nas nie poleca dalej? Czy każdy zadowolony klient nas poleci / powinien nas polecić? Nie. Nie pomyślał o tym, zapomniał ale najczęściej dlatego… że go o to nie poprosiliśmy. A mamy takie prawo i pamiętajmy o tym.
Czy każdy zadowolony klient uzna nas za „dobrą markę”…
… (w potocznym ujęciu), o co walczymy w jego oczach wkładając w wykonanie zlecenia maksimum wysiłku? Nie. Marka to cały zbiór wartości za nią idących, dużo pojemniejszy niż myślimy. To nie tylko wykonany przedmiot, jego funkcje podstawowe, dodatkowe atrybuty i korzyści dodane, ale wszelkie interakcje z wykonawcą zlecenia. To opinie o wykonawcy w swoim środowisku (wspominany w poprzednich wpisach „on i żaden inny”), to kwestia, czy trafiliśmy do niego z polecenia i jak ono brzmiało oraz jak wypadła konfrontacja między tym, co obiecywał polecający a wartością całej dostarczonej usługi.
Czym jest wartość całej dostarczonej usługi?
To przedmiot zlecenia + jakość wykonanej pracy + jakość kontaktu z klientem + charyzma wykonawcy + stopień zadowolenia tego klienta + stopień realizacji jego wyobrażeń odzwierciedlonych w pracy wykonawcy + dodatkowe korzyści, jakie widzi w przedmiocie zlecenia lub kontakcie z jego wykonawcą itp.
Za tym stoi coś, bez czego „marka” w oczach odbiorcy nie zaistnieje. To unikalność całej historii interakcji wykonawca i klient, wartość (value), o której ten drugi jest przekonany, gdy odchodzi z zakupionym przedmiotem do domu, z poczuciem, że otrzymał finalnie dużo więcej niż oczekiwał. To jego zachwyt, gdy myśli o wszystkim tym, co go spotkało odkąd usłyszał od wykonawcy „z jaką potrzebą do mnie przychodzisz?”
Przeczytaj także: Budowa marki osobistej metodą kaizen
O marce nie da się zapomnieć
Z „marką” pragnie się mieć stały kontakt i brać od niej więcej i więcej i więcej… Skoro więc klient nas nie poleca a chcemy w jego oczach uchodzić za „markę” to…? To znak, że jeszcze nią nie jesteśmy. Że przed nami droga wypełniona rozpoznawaniem tego, co jeszcze możemy dać od siebie klientowi, by osiągnąć tę unikalność i niezastępowalność w jego oczach.
Jednym słowem: GDY JESTEŚ „MARKĄ” KLIENT JEST ZAWSZE PRZY TOBIE. GDY NIE JESTEŚ, A CHCESZ LUB MUSISZ NIĄ BYĆ, TO… „OGNIU KROCZ ZE MNĄ” 😉
Zdjęcie: pixabay.com

Dorota Anna Wróblewska – specjalistka public relations, stworzyła brand Mentor Marki. Pionierka mentoringu marki osobistej w biznesie, przeznaczonego dla osób pracujących na własne nazwisko, budujących „personal brand”.
Kim są odbiorcy marki?
Opublikowano: 11-10-2018
Kim są odbiorcy marki? To prawie nigdy nie jest jedna grupa… Raczej kilka różnych. Z reguły na ćwiczeniach z moimi klientami wyodrębniamy ich ok. 10-ciu. Następnie dzielimy wg stopnia ważności dla naszego biznesu.
Proponuję Wam ćwiczenie…
Klienci?
To – rzecz jasna – najważniejsza grupa, ale ona też nie jest jednorodna. Właściwy podział klientów na grupy wg potrzeb, zachowań konsumenckich itp. to znacząca część sukcesu marki.
Policz swoje grupy i wyodrębnij cechy charakterystyczne każdej z nich.
Konkurencja?
Tak, tak konkurencja też może być grupą, do której kierujemy komunikację związaną z marką.
Jak myślicie, co można im komunikować, a czego stanowczo nie.
Otoczenie?
To także zbiór wielu grup i także nasi odbiorcy. Niekoniecznie potencjalni klienci, ale np. odbiorcy naszych działań poza sprzedażą. Przykład? Może to być nasza działalność charytatywna czy społeczna, nawet jeśli jest to tylko pomoc sąsiedzka. Myślicie, że coś takiego nie buduje naszej marki? Mylicie się…
Poszukajcie takich grup. Będzie ich co najmniej kilka.
Media?
Jeśli śmiało i publicznie chcesz propomować markę odważ się zainteresować tym media. Nawet lokalne… Szczególnie ważne są branżowe – tam łatwiej się przebijesz z ofertą wypowiedzi eksperckich czyli tym, na czym się znasz najlepiej 🙂
Spróbuj zrobić listę z mediami, z którymi możesz nawiązać współpracę. Nie jest to łatwe, ale może pewnego dnia zadzwoni telefon i dziennikarz poprosi Cię o wypowiedź. Przecież to Ty masz tę unikalną wiedzę w swojej dziedzinie zaś on potrzebuje informacji.
Lista grup odbiorców może być spora, ale szaleć z tym nie należy. Najważniejszych jest kilka, a konkretnie które, to już zależy od Was, Waszej oferty i strategii działania.
Przeczytaj także: Jakie są narzędzia do budowy marki osobistej?
Powodzenia 🙂
I na koniec prośba: jeśli podoba Ci się post o tym, kim są odbiorcy marki lub uważasz, że może być istotny dla innych, proszę udostępnij, zalajkuj. Wielkie dzięki!
Zapraszam także na mój profil na LinkedIn

Dorota Anna Wróblewska – specjalistka public relations, stworzyła brand Mentor Marki. Pionierka mentoringu marki osobistej w biznesie, przeznaczonego dla osób pracujących na własne nazwisko, budujących „personal brand”.
Zobacz podobne wpisy
- Dlaczego nie każdy będzie naszym klientem? Czytaj więcej
- Być w stałym kontakcie z klientem – to prostsze niż zjedzenie cytryny! Czytaj więcej
- Jak zacząć się promować w internecie? Pytania na start… Czytaj więcej
- Gdy klient nas nie poleca dalej… A chcemy być postrzegani jako marka… Czytaj więcej
- Marka osobista „slow” i jej potencjał Czytaj więcej
Marka osobista „slow” i jej potencjał
Opublikowano: 31-08-2017
Marka osobista „slow”
Czy można wypromować „slow markę”, pełną cennych wartości, bez stosowania chwytów marketingowych? – zapytała mnie w mejlu Pani K. Marka osobista „slow” – w przeciwieństwie do tych „fast”, „fit”, „exclusive” i zwykłych „regular”, bywa postrzegana jako „antymarka” (nazwijmy to tak). Bazuje na wartościach, z którymi raczej nie kojarzą nam się marki głównego nurtu. Czy – i w czym – mają potencjał do wypromowania się?
Mamy generalnie skłonność do postrzegania jako mocnej marki osobistej tego, kto ma silną, ofensywną osobowość, naturalny autorytet, otwartość na zjawiska i łatwość ich adaptacji na swoje potrzeby. Ponadto, umiejętność autopromocji, brak zahamowań w parciu do przodu, a dopiero potem silne kompetencje zawodowe i wiedzę dziedzinową.
Czy marka osobista może więc pozwolić sobie na bycie „slow”?
Czy taka marka może mieć siłę przebicia? Jak powinna komunikować się z otoczeniem, klientami? Przecież idee, które za nią idą, należą bardziej do świata introwersji, nie hołdują powyżej wspomnianym wartościom. Wydają się więc nie być wystarczająco „cool” dla odbiorcy. Czy nie takie pytania stawia sobie potencjalny właściciel marki „slow? Introwertyk (być może), bez parcia na szkło i autopromocję, ale z dobrym produktem czy usługą?
Moim zdaniem całkiem niepotrzebnie! Każda marka to określony, wyraźny i unikalny zestaw atrybutów poszukiwanych przez odbiorcę, a także „unique value”, charakterystyczne tylko dla nas. Ten zestaw musi przede wszystkim zgadzać się z osobowością właściciela, odzwierciedlać jego indywidualną drogę rozwoju i ofertę. Jeśli wiec jesteśmy „slow” adresujemy się do innych „slow” oraz takich odbiorców, których będziemy w stanie przekonać, dlaczego my jesteśmy tacy a oni właśnie nas potrzebują.
„Slow” – w czym się kryje?
W wartościach, cechach marki oferowanego produktu czy raczej w sposobie naszego funkcjonowania w biznesie / przestrzeni publicznej, a może w jednym i drugim? W potocznym rozumieniu, odkąd określenie „marka slow” istnieje, postrzegamy ją jako dostarczyciela wartości raczej uniwersalnych niż szybkozbywalnych. Jako dobry jakościowo produkt wykonany z poszanowaniem ponadczasowych relacji międzyludzkich (niekoniecznie zaś zgodnie z trendami). Z uwzględnieniem użyteczność, która będzie ważniejsza niż dizajn, a prosta komunikacja lepsza niż kreowanie sztucznych potrzeb.
Jeśli więc jesteśmy „slow”, komunikujmy wartości „slow” naszego biznesu w sposób „slow”. Dobrze ulokowany talent w biznesie uchodzącym za „slow”, poparty nie agresywną a przemyślaną, konsekwentną i dopracowaną komunikacją, wypromuje się wg tych samych mechanizmów i zasad jak każda inna marka.
Jak więc wypromować markę „slow”?
Dlatego odpowiedź na pytanie brzmi: swoją markę (osobistą) należy promować i można ją wypromować, na bazie „wartości”, które posiada, analogicznie jak każdą inną markę. Różnica tkwi w kontekście w jakim należy ją promować. Opracowaniu odpowiednich przekazów, które mają o niej opowiadać i (czasami) w narzędziach, jakich należy używać do promocji. Niemniej promocja jest niezbędna tak samo, jak każdemu innemu podmiotowi, produktowi, czy usłudze, gdyż jest informacją, że coś takiego / ktoś taki na rynku istnieje i ma swoją (dobrą, ważną dla rynku) ofertę. „Chwyty marketingowe” – określenie o zabarwieniu dość pejoratywnym, które padło w zapytaniu Pani K. – też mają różnoraką formę. Kwestia dopasowania, co odpowiada przyjętej komunikacji naszej marki. Ważna jest spójność komunikacji z marką jako taką. Tak więc i narzędzia oraz sposoby komunikacji także powinny być na swój sposób „slow”, ale jednak muszą być.
Właściciel marki…
Właściciel marki (osoba pracująca na własne nazwisko), by ją czyli siebie wypromować, powinien m.in.:
- Poznać i zrozumieć swoją drogę (przeszłą, obecną oraz przyszłą według swoich planów), być z nią w zgodzie;
- Znać swoje silne strony, takie, które przybliżają do ludzi (zarówno cechy osobowości jak i kompetencje zawodowe), tworzą pole do współpracy;
- Dać się poznać klientom, gdyż marka uwidacznia się w procesie poznania, w kontakcie i przyjemności z tego kontaktu płynącej;
- Pokazać się im w miejscach, sytuacjach, kręgach wzmacniających pożądane wrażenie i tworzących naturalny kontekst, w jakim chcemy się zaprezentować;
- Zbudować / zdefiniować unikalność swojej oferty oraz umieć to komunikować innym;
- Sprawić, by klient odczuł jakość współpracy i chciał jej coraz więcej…
Jeśli się zgadzasz z moim postem, lub wiesz, że może być istotny także dla innych, proszę skomentuj i udostępnij. Będzie mi bardzo miło, dziękuję 🙂
Zdjęcie: pixabay.com
Pracujesz na swoje nazwisko? Budujesz własną markę? Zwróć się o pomoc do Mentora Marki. Mentoring marki to wsparcie doświadczonego mentora w procesie budowy marki, jej reputacji, wizerunku, rozpoznawalności i sukcesu.
Z Mentorem Marki zbudujesz markę osobistą i biznesową. Pomoże Ci zaplanować proces jej budowy pod twoje możliwości i zasoby, przeprowadzi przez proces, wesprze w decyzjach i działaniach, wskaże możliwości rozwoju marki.
Dorota Anna Wróblewska – specjalistka public relations, stworzyła brand Mentor Marki. Pionierka mentoringu marki osobistej w biznesie, przeznaczonego dla osób pracujących na własne nazwisko, budujących „personal brand”.

Dorota Anna Wróblewska – specjalistka public relations, stworzyła brand Mentor Marki. Pionierka mentoringu marki osobistej w biznesie, przeznaczonego dla osób pracujących na własne nazwisko, budujących „personal brand”.